
Na świecie rok 2025 został ogłoszony przez ONZ rokiem spółdzielczości. I to jest dobry powód dla Prezesa Zarządu SM „Budowlani”, aby czterokrotnie spotkać się z młodzieżą i spróbować obalić stereotypy na temat tej nowoczesnej formy działalności społeczno-biznesowej.
To było pierwsze z czterech zaplanowanych spotkań, na które Prezes Jacek Kołodziej zaprosił do Domu Kultury „Modraczek” młodzież z IX Liceum na Wyżynach w poniedziałek 3 listopada br.
Jak twierdzi prezes Kołodziej spółdzielczość jest nie tylko nowoczesną formą rynkową, ale również ukierunkowaną na człowieka, a nie zysk.
— Spółdzielnia to wy, jej członkowie, a nie my Zarząd i administracja i to od Was zależy jak będzie wyglądało i funkcjonowało osiedle.
Mitów do obalenia było siedem
Wokół spółdzielczości narosło sporo mitów i przekłamań, które są przede wszystkim zaszłościami z okresu PRL-u. Wydaje się, że najgorszy z nich, to traktowanie spółdzielni i spółdzielczości mieszkaniowej jako reliktu słusznie minionej epoki, skoro właśnie od tego przekłamania rozpoczął walkę o prawdę Prezes Kołodziej. Rzeczywiście, spółdzielczość mieszkaniowa w okresie komuny rozwijała się najdynamiczniej, niestety z typowymi dla demokracji ludowej skrzywieniami, to jednak idea spółdzielczości i pierwsza spółdzielnia na ziemiach polskich powstała w 1816 r. a jej założycielem, jak i orędownikiem spółdzielczości był Stanisław Staszic. Spółdzielczość rozwijała się dynamicznie u nas, podobnie jak i w krajach Europy Zachodniej. Szczególnie znane typy spółdzielni to wielkopolskie banki ludowe (od 1861 r.) i „Rolniki” (od 1900 r.), spółdzielnie spożywców w Królestwie (od 1869 r.) czy galicyjskie Kasy Stefczyka (od 1891 r.). Powstawały pierwsze spółdzielnie pracy (1872 r.), mleczarskie (1882 r.), mieszkaniowe (1890 r.). Wszystkie one odgrywały ogromną rolę nie tylko w awansie gospodarczym i społecznym wsi i miast, ale również kulturalną i patriotyczną w obronie polskości. Pojawiały się „wzorowe wsie spółdzielcze”.
Spółdzielczość nie została więc wymyślona w PRL-u, przekonuje Prezes Kołodziej, podaje jednak istotny fakt, że to właśnie dzięki spółdzielniom mieszkaniowym tamtego okresu udało się wybudować rekordową w historii liczbę mieszkań, które Polacy licznie eksploatują do dzisiaj.
Dość dodać, że w dniu 30 listopada 2016 r. idea spółdzielczości została pierwszą niemiecką propozycją umieszczoną na reprezentacyjnej liście Światowego Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.
Spółdzielnia działa na rzecz mieszkańców i jest nowoczesna
Kolejne mity, z którymi rozprawiał się Prezes Kołodziej, to m.in. ten — Administracja i Zarząd nic nie robią a tylko napychają sobie kieszenie pieniędzmi członków. Wydaje się jasne i oczywiste, że nie ma możliwości sprawnego funkcjonowania żadnej organizacji, bez wysoko wykwalifikowanej administracji, która nią zarządza, w stosunku jednak do spółdzielni mieszkaniowych w Polsce pojawia się tak absurdalny zarzut.
— Nikt przecież nie będzie wykonywał swojej pracy za darmo — przekonywał Jacek Kołodziej– To niemożliwe.
Na przykładzie Spółdzielni Mieszkaniowej „Budowlani” Prezes przedstawił kilka faktów świadczących o nowoczesnym zarządzaniu największą w Bydgoszczy spółdzielnią mieszkaniową. Wszelkie rozliczenia dokonywane są przez systemy informatyczne, a członkowie mają stały dostęp do danych i rozliczeń swoich mieszkań przez Internet. Spółdzielnia jest m.in. na Facebooku, odczyty podzielników ciepła i zużycia wody dokonywane są zdalnie. Trwają prace montażowe fotowoltaiki na zarządzanych budynkach, co wpływa bezpośrednio na koszty eksploatacyjne. Windy dostosowywane są do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, Spółdzielnia ubiega się o dotacje celowe na ten i inne inwestycje. Budynek, w którym działa najlepszy bydgoski sklep spożywczy „Spar” przynosi spory dochód.
Cały czas budowane i oddawane są do eksploatacji nowe bloki. I to tanio. Ostatnia inwestycja to budynek przy ul. Boya-Żeleńskiego, w którym po raz pierwszy w Bydgoszczy inwestor oddaje mieszkania wyposażone w klimatyzację. Nikt tego wcześniej nie robił.
Propozycja dla młodzieży
Na twarzach licealistów rysowało się spore zainteresowanie. Wydaje się, że zyskali nową perspektywę i świerze spojrzenie na tę formę biznesową. Istotne jest to, że działalność spółdzielcza koncentruje się na członkach, którzy są priorytetem przed zyskiem, a nie jak w innych podmiotach gospodarczych odwrotnie. To rzeczywiście nowoczesne podejście, nawet bardzo nowoczesne, humanistyczne. Być może znaleźli się ci uczniowie, którzy w przyszłości będą działać na rzecz spółdzielczości, a może nawet będą ją popularyzować. Z pewnością zapamiętają, że to tu, w „Modraczku”, Domu Kultury Spółdzielni Mieszkaniowej „Budowlani”, z ust jej Prezesa Jacka Kołodzieja usłyszeli, coś, dzięki czemu połknęli społecznego bakcyla.
Janusz Wiertel






